Wybraliśmy się dzisiaj z naszymi znajomymi na Ogólnopolski Festiwal 
Kulinarny, który odbywał się w hotelu Qubus w Katowicach. Zakupiliśmy 
bilety na portalu internetowym z 50% zniżką. Na miejscu bilety 
kosztowały 100 pln. Miały być pokazy kulinarne, festiwal pizzy, popisy 
barmańskie, degustacje kawy, deserów itd...  To co zastaliśmy na 
miejscu  było parodią Festiwalu Kulinarnego, kpiną w żywe oczy i czystym
 naciągactwem. Wystawiała się jedna restauracja - Bombaj Tandoori (pyszne jedzenie), do 
tego dwóch producentów żywności, jedno stanowisko  z kawą oraz jeden bar
 gdzie po odstaniu 20 minut w kolejce można było dostać drinka.  
Poprosiłem o mojito, które było nędzną podróbką tego drinka.  Pokazy 
kulinarne odbywały się co 2 h i polegały na ugotowaniu jednej potrawy 
dla  wygłodniałej, licznej publiczności,  a ludzi przyszło naprawdę dużo
 i ciągle przybywało. Byłem kiedyś na podobnym wydarzeniu w Krakowie, 
ale to był prawdziwy festiwal jedzenia - ponad 30 stanowisk  z 
potrawami  z całego świata. Żadnych biletów wstępu, płaciło się 5-10 pln
 za danie. To był prawdziwy raj dla smakoszy. W Katowicach niestety ktoś
 sobie wymyślił świetny sposób na zarobienie kasy kosztem nabitych w 
butelkę ludzi. Rozmawiałem z jednym z  wystawców, który również był 
mocno zaskoczony obrotem sprawy i organizacją całego przedsięwzięcia. 
Uciekliśmy stamtąd po niecałych 2 godzinach, co i tak jest rekordem 
zważywszy na to, że po pierwszych 30 minutach wszystkiego już 
spróbowaliśmy. Jeśli tak mają wyglądać festiwale kulinarne organizowane w
 Katowicach to ja dziękuje bardzo, zostaje w domu.  Są też pozytywne 
strony tej porażki - pierwsza, spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi, 
druga - dostaliśmy od nich przepyszny tort bezowy (prawdziwa petarda !!)
 i wreszcie trzecia - zjedliśmy pyszny śląski obiad w Karczmie pod 
Młynem, o której niebawem napiszę recenzję. Kolejna edycja tego 
żenującego przedstawienia ma odbyć się 8 lutego w Krakowie i już jest mi
 żal tych wszystkich ludzi, którzy przyjdą tam z nadzieją na skosztownie
 pysznych potraw. Mam zamiar wybrać się w najbliższym czasie na Gastro 
Targi do Warszawy. Jestem pewien, że zrekompensują mi one tą katowicką 
porażkę. Mimo wszystko - zapraszam na krótką fotorelację.
|  | 
| Zioła i sałaty | 
|  | 
| Przygotówka:) | 
|  | 
| Salsa z mango | 
|  | 
| Dorsz w zalewie z oliwy, imbiru, curry, limonki i czosnku | 
  
|  | 
| Żenujący bar | 
|  | 
| Mojito i coś jeszcze - nie pamiętam nazwy. | 
|  | 
| Pyszne naturalne soki z tłoczonych owoców od jednego z trzech wystawców:) | 
  
|  | 
| Przynajmniej dzieciaki się nie nudziły:) | 
 
Nie wiem czy widzieliście organizatorzy zadbali żeby na ich stronie nie było negatywnych komentarzy... Zostało 5 (a było ponad 30). A jednak cenzura ma się w dzisiejszych czasach dobrze :) Kto tam był to i tak wie jak było. Tylko szkoda że inni się nie dowiedzą. I kupią bilety na festiwal w krakowie... Jedyny pozytyw należy się za Bombaj Tandoori. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFakt, Bombaj Tandoori dało radę, ale nie wiem jak długo bo przecież byli jedynymi którzy żywili na tym żałosnym festiwalu.
UsuńW marcu w Warszawie odbywają się fajne targi gastronomiczne, warto zajrzeć:)
Usuńja swoja relacje daje we wtorek dzisiaj tak sie rozpisalam ze nie dokonczylam. Żenada taki festiwal!
OdpowiedzUsuńJejku dobrze, że nie poszliśmy. Czuję się jakbym wygrała 200zł na loterii! :) Współczuję zmarnowanych 2h!
OdpowiedzUsuńChyba 30 minut, bo tyle można tam było wytrzymać:)
Usuń