Prawdziwe czary tylko w Zaklętym Czardaszu.

Restauracja Zaklęty Czardasz - widnieje na mapie kulinarnej Katowic już od bardzo dawna, ale dopiero dzisiaj udało nam się do niej trafić. I teraz pytam siebie samego, dlaczego tak późno tam dotarliśmy, dlaczego!! Śmiało mogę napisać, że w mojej ocenie Czardasz plasuje się w pierwszej trójce najlepszych europejskich kuchni w Katowicach...! Restauracja znajduje się pomiędzy placem  Andrzeja, a placem Miarki na ulicy Kopernika 9, zajmuje 3 poziomy, najniższy znajduje się w piwnicach, które liczą sobie 100 lat. Wystrój jak dla mnie idealny, elegancko, ale też bez przesady.






Obsługa przemiła, znająca się na swojej pracy, potrafiąca doradzić co do wyboru dań i win. Szybkość podawania potraw zaskakująca!! Wszystko co zamówiliśmy pojawiło się na stole w 20 minut od zamówienia! Wszystko gorące, bo nie ma nic gorszego jak letnia zupa lub zimne mięso - chyba się ze mną zgodzicie? Przejdźmy do menu, które jest nie za duże, ale też nie za małe, takie w sam raz aby być pewnym, że nie dostaje się czegoś co leżało zamrożone i czekało na klienta od kilku tygodni. Byliśmy z naszym synem, który jak chyba wszystkie dzieci nie ma za dużego wachlarza potraw, które toleruje ( chociaż znam lepsze egzemplarze) i obawialiśmy się, że ciężko będzie z jego zamówieniem. Na szczęście był rosół ( esencjonalny mocno wołowy z ręcznie robionym makaronem) i kluski śląskie z sosem, które nasz syn zjada w ilościach wręcz hurtowych.



My zamówiliśmy zupę rybną w kociołku - zupa aromatyczna, gęsta z dużymi kawałkami ryby lekko ostra z wyczuwalnym smakiem papryki. Moja druga połówka twierdziła, że ciut za słodka, ale dla mnie ta zupa to ideał! Równie dobrą jadłem jedynie podczas naszego pobytu w Egerze.



Na danie główne - Grillowana cielęcina faszerowana węgierskim salami w asyście leczo podana z pure ziemniaczanym i  pieczonym pomidorem. Mięso wyśmienicie doprawione z węgierskim salami w środku no i to leczo, które po pierwszym kęsie zdobyło moje podniebienie nawet bardziej niż cielęcina, kremowe, mocno pachnące wędzoną papryką, no palce lizać, pomidor z niespodzianką, w środku roztopiony ser i warzywa PYCHOTA!!



Żona zamówiła Schab a la Puskas z pomidorami, papryką i grzybkami podawany na galuszkach. Kolejny strzał w dziesiątkę, mięso soczyste nie wysuszone, sos aromatyczny z dużą ilością papryki i pomidorów, galuszki obłędne, robione na miejscu.



Na deser zamówiliśmy Sernik imbirowo - gruszkowy podany z musem malinowym - puszysty z delikatnie wyczuwalną nutą imbiru - genialne zwieńczenie wyśmienitego obiadu.



Nie chcę przesadzać, ale naprawdę w naszym zamówieniu nie było się do czego przyczepić, wszystko było idealne, począwszy od lokalu, obsługi, jedzenia no i rachunku, który wyniósł 147 pln razem z napojami (herbata, 2 x sok, jedno piwo lane), moim zdaniem jest to bardzo rozsądna cena. Jestem pewien, że tam jeszcze wrócimy bo jest jeszcze wiele oryginalnych dań do spróbowania, a szczególnie kusi mnie golonko wędzone na sposób Hajducki, które w pierwszej fazie jest wędzone, następnie gotowane w wywarze, a na koniec pieczone i podawane z kapustą i opiekanymi ziemniakami. Jeśli jeszcze tam nie byliście to polecam Wam to miejsce z ręką na żołądku!

Zaklęty Czardasz
Katowice ul. Kopernika 9
tel. 32 250 70 132
mail: biuro@czardasz.pl



1 komentarz: