Wybraliśmy się do Egeru we wrześniu 2013 roku wraz grupką naszych
znajomych. Jedzie się tam dosyć długo z uwagi na brak autostrad. Noclegi
mieliśmy zaklepane u Istvana - lokalnego producenta wina i wódki nazywanej tu
palinką :) Zapowiada się dobrze - prawda? Po dotarciu na miejsce zostajemy
obdarowani przez gospodarza winem oraz winogronem z jego winnicy.
Osuszamy butelki czekając na przyjazd reszty ekipy.
 |
U Istvana:) |
Generalnie cały wyjazd
upłynie nam pod znakiem osuszania butelek wina:)
 |
Białe wytrawne Leanyko:) |
Wieczorem wychodzimy na miasto
by skosztować węgierskiej kuchni i lokalnych trunków wysokoprocentowych.
 |
Zupa czosnkowa z grzankami |
 |
Zupa rybna Halaszle |
 |
Gulasch |
 |
Jedna z wielu knajp na naszej drodze:) |
Stare miasto nie jest duże, wręcz malutkie, moim zdaniem. Góruje nad nim zamek z
XIII wieku, który zasłynął z heroicznej obrony przed Turkami
 |
Widok na zamek z rynku:) |
Prowadzi do
niego uliczka najeżona klimatycznymi knajpkami i barami.
Rozsiadamy się w
jednej z nich i zaczynamy biesiadę suto zakrapianą wiadomo czym. Na stół
wjeżdżają gulasze, gęsina, kaczka, zupa rybna Halasze, a wszystko jest
bardzo smaczne i w naprawdę dobrej cenie. Wieczór kontynuujemy w barach
racząc się lokalnymi palinkami.... i to by było tyle z tego wieczoru,
reszty niestety nie pamiętam. Dzień drugi wita nas słońcem i lekkim bólem głowy,
który przechodzi po pierwszej lampce wina od Istvana
Grafik mamy napięty.
Zaczynamy od
Szepasszony - Volgy czyli Doliny Pięknej
Pani gdzie mieści się największe i najpopularniejsze skupisko piwniczek wykutych
w wulkanicznym tufie, który ponoć idealnie nadaje się do przechowywania wina bo
zapewnia doskonałą wentylację i stałą temperaturę 12 C.Dolina Pięknej Pani, to fantastyczne miejsce gdzie wino leje się
strumieniami, a kieliszek tego trunku kosztuje 5 PLN. Jemy również tam obiad -
przepyszna zupę rybną Halaszle i genialna kaczkę z kapustą i ziemniakami
tłuczonymi wymieszanymi z podsmażaną cebulką.
 |
Jedna z wielu piwniczek w Dolinie Pięknej Pani |
Następnie relaksujemy się w basenach termalnych zwanych Egerszalok, które otwarte są aż do 2 w nocy.
No i na koniec dnia wizyta w piwniczce Istvana połączona z degustacją wszystkich
produkowanych przez niego trunków. Istvan wyrabia białe
wytrawne Leanyko, białe półwytrawne Muskatolai, czerwone wytrawne - Bikaver, , Cabernet
półwytrawny i Merlot trochę słodszy, produkuje również trzy rodzaje palinki, gruszkową,brzoskwiniową i śliwkową. Wszystkie mają 70% mocy.
 |
Klimatyczna piwniczka |
 |
Dodaj napis |
 |
Beczki pełne wina:) |
 |
Najstarsze roczniki |
Jak się
domyślacie wieczór kończy się podobnie jak poprzedni:) Trzeci dzień to już
totalny odpoczynek, czyli leniwe wałęsanie się po uliczkach Egeru i wieczorna
wizyta na kapielisku termalnym, które leczy nasze rany. Wyjeżdżamy niesamowicie
zadowoleni z pobytu, zrelaksowani i zaopatrzeni w pokaźną ilość wina od Istvana. Jedna butelka wina kosztuje u Istvana jedyne 7 PLN!!!!!
Jestem pewien, że jeszcze tam kiedyś wrócimy i oddamy się ponownie degustacji
wspaniałych win Istvana:) Jeśli chcecie namiary na tą miejscówkę piszcie bez wahania, a podam wam numer telefonu do Króla wina z
Egeru:)
P.S foto by A.Maruszczyk, A.Kilan, P.Łukasik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz